„To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.” Poruszające słowa Jezusa, wypowiedziane do uczniów w czasie Ostatniej Wieczerzy. Dzień przed męką i straszną śmiercią, mając całkowitą świadomość tego, co nastąpi, Jezus mówi uczniom o swojej radości. Pragnie, by i on mogli jej doświadczyć. Słuchają Go pełni obaw, wiedząc, że nadchodzi rozstanie. Przeczuwają zbliżającą się śmierć Mistrza. Nie pojmują Jego słów i gestów, wciąż jeszcze wstrząśnięci tym, że – jak najpokorniejszy ze sług – umył im nogi. Jak mogą doświadczyć „pełnej radości”, o której mówi?
Radość i miłość. Owoce Ducha Świętego. Nierozłączne. Źródłem radości Jezusa jest miłość, jaka łączy Go z Przedwiecznym Ojcem. Komunia – wspólnota – która jest życiem Boga. Jezus mówi: „trwam (greckie meno: mieszkam, przebywam) w Jego miłości”. To właśnie miłość Ojca i Syna będzie źródłem radości uczniów. Muszą tylko być zjednoczeni z Jezusem. „Jeśli będziecie strzec moich przykazań, pozostaniecie w mojej miłości” – mówi.
W Janowym opisie Ostatniej Wieczerzy słowa miłość i miłować użyte są aż 33 razy. Język grecki zna wiele pojęć na określenie miłości. Użyte w Ewangelii agape i agapao, oznaczają jednak jej nową wizję. Specyficzną dla chrześcijaństwa. Agape – to miłość w najbardziej radykalnej formie, miłość ofiarująca siebie, oddająca życie. Tak właśnie kocha Bóg. O takim Bogu – Miłości mówi uczniom Jezus w przeddzień swej śmierci. „Bóg jest miłością” – napisze później Jan – „kto nie miłuje, nie zna Boga”.
W Wieczerniku Jezus mówi uczniom o „nowym przykazaniu”, które im powierza. To Jego wezwanie do wzajemnej miłości. Idzie ono jednak dalej, niż zapisane w Prawie: „Będziesz miłował bliźniego, jak siebie samego” (Kpł 19,18). Miarą miłości bliźniego, miłości wzajemnej uczniów, Jezus czyni bowiem SWOJĄ miłość do nich: „abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem”. To miłość, która „oddaje życie za przyjaciół”. Jezus bowiem nawet na swych wrogów patrzy z miłością, jak na przyjaciół, za których gotów jest oddać życie. „Przyjacielu, po co przychodzisz?” – usłyszał zdradzający Mistrza uczeń. „Nikt nie ma większej miłości od tej…”
Istnieje nierozerwalny związek między miłością Boga i miłością bliźniego. „Jedna wymaga drugiej w sposób tak ścisły, że stwierdzenie o miłości Boga staje się kłamstwem, jeżeli człowiek zamyka się na bliźniego czy wręcz go nienawidzi. (…) Zamykanie oczu na bliźniego czyni człowieka ślepym również na Boga” (Benedykt XVI).