Tchnienie Boga
To był wieczór po tym dziwnym, obfitującym w szokujące wieści dniu. Byli w wieczerniku. Jezus stanął pośród nich. Barierą nie były dla Niego ani zaryglowane na głucho drzwi, ani paraliżujący strach zniewalający apostołów. Pozdrowił ich, życząc im pokoju. Pokazał swoje przebite ręce i ranę w boku – ślady męki, wciąż obecne w zmartwychwstałym ciele. A potem tchnął na nich, dając im swego Ducha. Jak ongiś Stwórca, ożywiający boskim tchnieniem dzieło swoich rąk. Zmartwychwstały podzielił się z nimi swoim życiem. Zostali „na nowo stworzeni”.
Bóg nieznany
Kim jest Ten, który w biblijnych obrazach ukazany jest jako ogień, wiatr, woda, tchnienie życia, gołębica? Oznaczające Go symbole wzięte ze stworzonej natury w niedoskonały sposób próbują przybliżyć to, co niewypowiedziane. On jednak pozostaje wciąż „Bogiem nieznanym”. Wymyka się naszym pojęciom. Nie daje się zamknąć w okrągłych zdaniach katechizmowych formuł. Duch Święty. Ojca poznajemy, wsłuchując się w Jego głos rozbrzmiewający na stronach Biblii. Syna spotykamy, prowadzeni słowami ewangelii. Ducha Świętego nie słyszymy. Nie spotkamy Go wchodząc z Nim w relację: „ja – Ty”. Przez pierwsze tysiąc lat Kościół nie znał nawet modlitw, w których zwracałby się wprost do Ducha Świętego. Sekwencja „Przybądź, Duchu Święty”, czy hymn „Veni Creator Spiritus”, znane nam dziś doskonale, powstają dopiero w średniowieczu.
Bóg nieuchwytny
Nieuchwytny niczym wiatr, od którego pochodzi Jego imię: „powiew” (greckie: „pneuma”, łacińskie: „spiritus”, hebrajskie: „ruach”). Nie ma oblicza. Nie jest „partnerem” w dialogu. Ale nie jest bezosobową mocą. Jest Kimś. Jezus, zapowiadając Jego przyjście, mówi o Paraklecie (wspomożycielu, orędowniku, adwokacie, pocieszycielu). Ma On kontynuować dzieło Jezusa w świecie, przypominać Jego słowa, uczyć tych, którzy uwierzyli. Jego obecność objawia szczególną moc, której doświadczają Ci, których napełnił sobą. Jego działanie jest konieczne w każdym przejawie życia Kościoła. Jego moc jest przywoływana przy sprawowaniu każdego z sakramentów (ale zawsze jako prośba skierowana do Ojca: „Ześlij Ducha Świętego…”). Duch Święty milczy. Nie mówi we własnym imieniu. Pozwala jednak mówić ludziom, którym daje swe natchnienia, objawiające wolę Ojca i Syna.
Bóg bliski
Może dlatego tak trudno o Nim mówić. Tak trudno Go sobie wyobrażać. Jest blisko. Zbyt blisko, by stanąć naprzeciw Niego. Jest Kimś, kto mieszka nie na zewnątrz nas, ale w nas. Jest we mnie „bardziej wewnętrznym niż moja własna wewnętrzność, wyższym niż to, co mam najwyższego” (św. Augustyn). Duch Święty, „strumień wody żywej” płynący w naszym wnętrzu.